piątek, 10 czerwca 2011

this is STRAAANGE! #1

Aaron Dontez Yates znany jako Tech N9ne, jest jednym z najlepszych (obecnie) raperów na scenie. Tego już czterdziestoletniego! rapera zna każdy fan rapu. Mimo ostatnich zawodów, jakie nam sprawił król Kansas City, czekałem na nowy projekt. Słabsza formę tłumaczyłem sobie ilością wydanego materiału itd. Czy się zawiodłem?

one, two, three, four, five, six, seven, 6, 7!

1. The Pledge
2. Technicians
3. Military (Skit)
4. Am I A Psycho? Ft. B.o.B & Hopsin
5. He’s A Mental Giant
6. Worldwide Choppers Ft. Ceza, JLB.Hood, Uso, Yelawolf, Twista, BustaRhymes, D-Loc, & Twisted Insane
7. We Miss You Man (Skit)
8. I Love Music Ft. Kendrick Lamar &Oobergeek
9. Strangeland
10. Call From Richie (Skit)
11. The Boogieman Ft. Stokley of MintCondition & First Degree the D.E.
12. Cult Leader Ft. Liz Suwandi
13. Call From KC Poet Camile (Skit)
14. Fuck Food Ft. Lil Wayne, T-Pain, & Krizz Kaliko
15. Overtime Ft. Stevie Stone
16. Pornographic Ft. Snoop Dogg, E-40, & Krizz Kaliko
17. You Owe Like Pookie Ft. Jay Rock &Kutt Calhoun
18. Delusional Ft. Nikkiya
19. So Lonely Ft. Blind Fury & MackenzieO’Guin
20. If I Could Ft. Stephen Carpenter & Chino Moreno
21. Angry Caller (Skit)
22. Love Me Tomorrow Ft. Big Scoob
23. Mama Nem
24. Promiseland Ft. Nikkiya

Album (pomijając intro, które jedzie na patencie odliczania, "zwiechy" na 6 i 7 i powtarzania ich co raz szybciej, aż zlewają się w energiczny bas) rozpoczyna się mocnym, dubstepowym pierdolnięciem. Technicians to świetny kawałek, czuć w nim energię, czuć moc i, co najważniejsze, świeżość! Pierwszy na płycie skit, zgodnie z tytułem, wzoruje się na wojsku. Doprawdy nie wiem jak to lepiej ująć. Słyszymy kilku ziomków Niny ze Strange Music, którzy niczym Marines podczas marszu śpiewają-recytują-wykrzykują coś w rodzaju przysięgi, odezwy - wiecie o co chodzi. Następne co dane jest nam usłyszeć, to kolaboracja z B.o.B (za którym nie przepadam) i Hopsinem (którego nie znam)
Am I a psycho? Am I a psycho?
Yeah I'ma psycho, I guess I'ma psycho 
Świetny track. Nieziemsko pojechał każdy, nawet Bobby (do którego, jak już wspominałem, mam afekt) i Hopsin. Metal Giant nie wyróżnia się, ale też nie zaniża poziomu, nazwanie go wypełniaczem byłoby nadużyciem, ale zajarać się nie potrafię.

Nadszedł czas na największą sieczkę. Nie, sieczka nie odnosi się do choppers w tytule, choć można też tak to skojarzyć. Lista gości - imponująca. Twista, Twisted Insane, Busta Rhymes, Ceza, YelaWolf i jeszcze kogoś pominąłem. każdy, dosłownie KAŻDY nawija nieziemsko. Ja nie potrafię tak szybko mówić, a co dopiero nawijać pod bit. Wielkie brawa dla każdego z tych raperów.

Czas na trochę rozluźnienia. Skit, a następnie I Love Music nie są jakieś mega, ale miło relaksują. Jako że to dopiero jedna trzecia płyty, to chyba wiadome jest, że mamy odpocząć przed następnymi kozakami. Trzeba kiedyś odpocząć!

Strangeland. Nie znam tej laski z refrenu, nigdzie nie jest chyba wpisana, ale to co zrobiła zakrawa o Grammy, serio. No dobra, lekka przesada, z resztą kto dałby Grammy Award trackowi Tech N9ne'a? Co do bitu, jest spokojniejszy. Dużo spokojniejszy. Nina wypada pozytywnie, nawet bardzo. Czuć klimat. Boogieman ten klimat utrzymuje. Każdy z tych tracków mógłby znaleźć się bez problemu na "the hole" z K.O.D. Podobnie ma się sprawa z Cult Leader. Uwielbiam takie mroczniejsze klimaty w wykonaniu rapera z Kansas.

Jeżeli komuś nie leżą "mhroczne" podkłady i nawijka Niny, niech się nie martwi. Czas na bodaj najbardziej mainstreamowy utwór - Fuck Food. Nina, T-Pain, Lil Wayne i, na koniec, Big Krizz - miazga murowana. Wita nas elektronicznym skrzeczeniem, po nim następuje zwrotka (udana z resztą) Tecci, powrót do skrzeczenia i kolejne, już nie elektroniczne skrzeczenie, tym razem Lil Wayne'a. Wielki props z ten kawałek dla każdego z tych panów. Nie spodziewałem się tak dobrej kolaboracji. Pain po raz kolejny udowodnił, ze potrafi dać świetny refren, ale hejters gona hejt i tak...

O ile jeszcze w Fuck Food dało się dopatrzeć "ghrozy" to dalej jest już tylko luźniej. W zasadzie jedyna groza wyraża się chyba w bicie, ale jak kto woli. W Overtime dobra zwrotka Stevie'ego Stone'a. Pornographic to nawet dobra zwrotka Snoop'a który jest w formie, Doggumentary Music to w końcu jedna z lepszych produkcji roku. W You Owe Like Pookie wraca STRANGE! I to w najlepszym wydaniu. Czuć, że ten kawałek nie pochodzi ze zwykłej wytwórni. Calhoun i Jay Rock świetnie się wkomponowali.

Delusional to powrót do stylu znanego choćby z The Martini czy Low. Trochę nastrojowo, można skupic myśli, rozmyślać. Natomiast So Lonely jest znowu utworem z pazurem. Szybką nawijką, mocnym bitem i dobrym tekstem.

Do końca płyty zostały już tylko kawałek z Deftones - If I Could,  skit, Love You Tomorrow, Mama Nem i Promiseland z których przypadły mi szczególnie te dwa ostatnie.

Producenci udzielający się na płycie to B.o.B, Seven, Will Power, EmayDee, J.U.S.T.I.C.E. League, Jayson Bridges i Wyshmaster. Do podkładów nie mam najmneijszych zastrzeżeń. Każdy, w większym lub mniejszym stopniu, mi podszedł. Goście tak samo nie zawiedli, bardzo dobre refreny Nikkiy'i, goście z WorldWide Choppers, wymienienie już Hopsin i B.o.B. Weezy, Pain - każdy wypadł bardzo dobrze. Ich występy urozmaicają płytę, ale nie odwracają uwagi od głównego aktora. Tech N9ne jest świeży, to czego brakowało w nim od K.O.D. nagle wróciło. Ma pomysły na tracki, nie ma już powtarzającego się patentu nawijam + przyśpieszam wbija Krizz na refren + znowu ja, tym razem szybko od początku ewentualnie gość.

Podsumowując, otrzymaliśmy materiał wyśmienity, pełen rapu na najwyższym poziomie. Dla mnie płyta jest swoistym remedium na nudę która ogarnęła mnie w rapie. Po przesłuchaniu znowu stwierdziłem, że rap jest muzyką dla mnie najlepszą.

Ocena, jak zwykle w skali szkolnej: 5

2 komentarze:

  1. Zgadzam się z oceną co do płyty i stwierdzeniem że jest swoistym remedium na nudę ostatnio panującą w rapie. Po prostu słuchać można jej na okrągło. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Żeby nie znać Hopsina to wstyd :p Powinieneś czym prędzej to nadgonić ;)

    Recenzja dobra, równie dobra jak album, który uważam już teraz za swój osobisty klasyk.

    OdpowiedzUsuń